sobota, 16 listopada 2019

Powrót

Po spakowaniu ostatnich rzeczy nastąpił o 02:00 w nocy z soboty na niedzielę wyjazd do portu lotniczego. Na lotnisku zjawiliśmy się o godzinie 04:00. Po kilkugodzinnym czekaniu w końcu nastąpiła odprawa. Lot przebiegł bez żadnych trudności, a widoki były wspaniałe. Po bezpiecznym wylądowaniu i odebraniu bagaży poszliśmy w stronę Dworca Centralnego w Warszawie. Podróż kontynuowaliśmy pociągiem Pendolino. Ostatni etap podróży przebyliśmy kolejami regionalnymi z Tczewa do Czerska. Na peronie czekała już na nas stęskniona rodzina. I tak dobiegła końca nasza wspaniała przygoda, którą będziemy bardzo miło wspominać oraz za którą bardzo dziękujemy.


czwartek, 14 listopada 2019

Dzień 5 i 6 (11.11 i 12.11)

Piątek i sobota
- czyli ostatnie dni naszego wyjazdu przebiegły bardziej spokojniej. W piątek każdy kraj miał za zadanie znaleźć interesujący temat, na który poźniej mieli wykonać  artykuł. My jako temat wybraliśmy paprykę. Papryka jest bardzo charakterystyczna dla Węgier oraz kojarzy się ludzią właśnie z tym krajem. Wpadliśmy na pomysł żeby przeprowadzić wywiad z uprzejmym panem Sanderem. Zadaliśmy mu kilka luźnych i wesołych pytań dotyczące Węgier (w tym oczywiście papryki). Po udanej rozmowie wykonaliśmy wspólne zdjęcie grupowe. Piątek i sobota był to czas głównie przeznaczony gazecie ale oprócz tego integrowaliśmy się z innymi poprzez różne gry, tańczenie i rozmowy. Przez cały wyjazd towarzyszyła nam piękna pogoda, więc nie mogliśmy jej zmarnować i w sobotę po południu udaliśmy się na dragonboat. Gdy wróciliśmy do hotelu, spakowaliśmy się i czekając na transport na lotnisko dalej graliśmy w grę Dixit z greckimi przyjaciółmi.

poniedziałek, 11 listopada 2019

Dzień 4 (10.10)



Szczerze mówiąc, na ten dzień czekałyśmy chyba najbardziej ze wszystkich, ponieważ zwiedzanie Budapesztu wydawało nam się być bardzo ciekawym zajęciem. 

Po wyjściu z naszego nowego hotelu od razu skierowaliśmy się do busa, którym mieliśmy zostać przetransportowani do stolicy Węgier. Podróż trwała dwie godziny, więc mieliśmy bardzo dużo czasu na rozmowę z naszymi nowymi znajomymi.

W Budapeszcie naszym pierwszym przystankiem był ośrodek, w którym każda z grup miała za zadanie opowiedzieć o działaniach, które wykonuje młodzież w naszym regionie, na przykład Samorząd szkolny, czy Rada młodzieżowa, która swoją siedzibę ma w Czersku.

Po małych wykładach dostaliśmy czas wolny, który mogliśmy spożytkować jak chcemy, więc bez wahania zabrałyśmy się za zwiedzanie tego pięknego miejsca. Miałyśmy kilka godzin, więc nie zdążyłyśmy zobaczyć wszystkich niesamowitych miejsc jakie się tam znajdowały, lecz nie zniechęciło to nas. Razem chodziłyśmy wąskimi, mniej zatłoczonymi uliczkami, pomiędzy kamienicami, i wszystkie chłonęłyśmy klimat jaki tam panował. Wyjątkowa cisza i spokój otaczały nas z każdej strony.

Niestety w końcu przyszedł czas na powrót do Szegedu. W ostatniej chwili dotarłyśmy na miejsce odjazdu, ponieważ nie ukrywamy, trochę się zagubiłyśmy w tak wielkim mieście.

Powrót z lekka nam się dłużył, lecz czas umiliło nam wspólne śpiewanie piosenek. W autokarze każda grupa miała zaśpiewać jakąkolwiek piosenkę, by rozruszać wszystkich uczestników. Bardzo nam się podobała ta forma integracji.




Dzień 3 (09.10)

Witajcie ponownie!
Środa była dniem intensywnej pracy w grupach. Pierwsze zajęcia polegały na dołączeniu do zespołu, który zajmował się fotografią, projektowaniem okładki artykułu, tworzeniem wywiadu lub ogólną wiedzą na temat mediów społecznościowych. Każda grupa posiadała lidera, który był mistrzem w swoim fachu. Dzięki pracy z osobami zawodowo zajmującymi się poszczególnymi dziedzinami mogłyśmy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, a liczne wskazówki pozwoliły nam sprawnie i efektownie współpracować z grupą. Teraz wiemy na przykład jak zdobyć więcej serduszek pod zdjęciem na instagramie, jakie hashtagi królują obecnie w internecie, a także jak wygląda praca dziennikarza.
Później przyszedł czas na stworzenie nowych grup. Dostaliśmy kartkę z punktami, które musieliśmy wykonać. Zabawa ta była bardzo ekscytująca, ponieważ łączyła w sobie zarówno zdobywanie wiedzy na temat miejsca, w którym się znajdujemy, jak i zwiedzanie miasta Szeged. Do naszych zadań należało na przykład przytulenie przypadkowej osoby na ulicy bądź odnalezienie charakterystycznych miejsc miasta i sfotografowanie ich. Przy wykonywaniu każdego z zadań było wiele śmiechu i zwiedzanie na pewno nie okazało się nudne.
Pełni wrażeń i emocji wróciliśmy na miejsce zbiórki na zasłużony obiad. Później czekał nas czas wolny i niespodzianka, polegająca na zmianie miejsca zakwaterowania. Nowy hotel był spełnieniem naszych marzeń, z wanną i przyjemnym wnętrzem. W nowej scenerii z chęcią rozpoczęłyśmy przygotowania do kolejnego dnia.






Powrót

Po spakowaniu ostatnich rzeczy nastąpił o 02:00 w nocy z soboty na niedzielę wyjazd do portu lotniczego. Na lotnisku zjawiliśmy się o godzin...